1

wtorek, 15 marca 2011

Bombik z wizytą: Klub Glam ;)

W sobotę do późnego wieczoru poznawaliśmy z Ulą małe klubokawiarnie schowane w podwórkach Krakowskiego Przedmieścia. Nigdy nie myślałem, że w jednym miejscu jest aż tyle lokali. Zaadaptowane w pawilonach handlowych z lat 60., jeden obok drugiego. Malutkie, ciasne i każdy to inny świat. Od klimatów typu Stachursky na cały regulator i panowie w odzieży sportowej z ich laskami do obrazka niczym z Indii. Wchodzimy a na podłodze siedzi towarzystwo i pociąga dym z fajek wodnych.
Tego dnia nie miałem humoru i nawet to zetknięcie z egzotyką nie pozwoliło mi zapomnieć wszystkich raniących słów jakie otrzymałem prawie w tym samym czasie od dwóch niezależnych, nie znających się nawet osób. U. podsumowała, że to jakaś plaga wylewania przez różne osoby wszystkiego co do mnie mają.... i potrzeba mi czegoś z grubszej rury.
Po 22 zadzwoniłem do K. i umówiliśmy się, że pójdziemy do klubu. Klub gejowski to miejsce, które zawsze omijałem szerokim łukiem... Kiedyś patrzyłem z pogardą wymieszaną ze strachem. Później uważałem, że moje pojawanie się w takich miejscach źle wpłynie na reputację a fakt, że nie muszę się wstydzić tego co robiłem i odcinać od czegokolwiek uważam za atut. Tego wieczoru uznałem, że pora się przełamać, zobaczyć i wybawić.
W towarzystwie K., M. i czterech koleżanek ruszyliśmy na "podbój" klubu o nazwie Glam. Już samo znalezienie wejścia jest pewnym wyzwaniem. Po prostu trzeba wiedzieć, że to tam i iść bardzo powoli bo klub nie jest oznaczony. W pewnym miejscu ulicy można zauważyć schody idące w dół. Lekko oświetlone ultrafioletem, nie rzucające się w oczy. Schodzimy. Pierwsze minuty w tym miejscu. M. od razu pomogła mi poczuć się pewnie "zobacz jak ten cię obczaja" :) Rzeczywiście pojawienie się nowej twarzy nie pozostało niezauważone. Jeśli chodzi o archotekturę najbardziej utkwiło mi w pamięci przejście na parkiet, przypominające korytarze z filmów SF z lat 80. W necie znalazłem zdjęcie.


Weszliśmy na parkiet. W takim zacnym towarzystwie od razu było mi raźniej i poczułem się pewniej niż w zwykłych klubach. Na podwyższeniu chłopaki zdjęli koszulki ale ludzie byli skupieni przede wszystkim na beztroskiej zabawie a nie poszukiwaniu potencjalnych partnerów erotycznych. Przez chwilę byłem zawiedziony :) Fajnie jest czasem powiedzieć nie ;)))) M. od razu zauważyła chłopaka, który podszedł no nas w tańcu i gapił się na mnie (a ponoć i ślinił :)). Później zacząłem przyglądać się otoczeniu i rzeczywiście kilku chłopaków wykazywało zainteresowanie. Znam różne spojrzenia, poznałem już i te :). Jaki ja jestem nieśmiały! Chłopak przyglądający mi się w ten sposób w tańcu z jednej strony dowartościowywał a z drugiej wywoływał rumieńce i zakłopotanie. Całą noc pracowałem nad przełamywaniem się, w końcu z taką obstawą sześciu dziewczyn nic mi nie grozi ;)
Małe podsumowanie. Klub jest bardzo fajny i nawet przystępny cenowo. Wejście gratis, 4 zł szatnia (od rzeczy więc warto się ograniczyć do jednej), 9 zł piwo z sokiem ;) Muzyka to głównie dance-pop (Lady Gaga, Rihanna....). Atmosfera miła, nie zauważyłem jakiegoś megalansu.
Jeśli chodzi o mnie...widzę niezbicie, że wyglądem nie odstaję od średniej. Jeszcze raz mogłem naocznie potrwierdzić to co już wcześniej słyszałem - moim największym atutem jest wzrost i wygląd heteroseksualnego chłopaka z sąsiedztwa. No i mam ciągle wielkie opory w uświadomieniu sobie, że mogę się podobać nieznanym mi ludziom.
Z parkietu zszedłem w okolicach godziny 4, dumny, że tak bardzo udało mi się przełamać, pokonać siebie. To była świetna decyzja.

6 komentarzy:

  1. cóż... typ chłopaka z sąsiedztwa jest najlepszy! więcej wiary w siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepszy od typu "jestem Madame z Belle Epoque?" :P
    W sumie każdy ma prawo być tym kim się czuje... i Ci dziękuję :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Naturalnie najważniejsze jest własne samopoczucie i szacunek dla innych. Jednakże moimi faworytami są zawsze "chłopaki z sąsiedztwa" i to jest mój punkt widzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chłopaki z sąsiedztwa są the best!!Polecam Ci inne warszawskie kluby np.Galerię w Hali Mirowskiej czy osławiony juz klub Toro:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałem trochę o Galerii i Toro. Do Galerii mimo wszystko nie pójdę. Chodzi o miejsce. Z tego co wiem to są podziemia Hali Mirowskiej. W czasie wojny składowano tam ciała rozstrzelanych. Wiadomo,że to było kiedyś ale sama świadomość, że to to samo miejsce mnie zniechęca. W Toro sporo osób się bawi. Może następnym razem. Dziewczyny akurat poszły do Glamu a ja za nimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. MIMO TO POLECAM GALERIĘ,SPRÓBUJ SIĘ PRZEŁAMAĆ I NIE MYSLEĆ O CZASACH WOJNY!!A DO TORO W KTÓRYM CHŁOPCY W USTA BIORĄ PĘDŻ CZYM PRĘDZEJ ...!ŻARTOWAŁEM OCZYWIŚCIE,TAK MI SIĘ ZRYMOWAŁO!UWAGA-JEŚLI TWOJE KOLEŻANKI NIE MAJĄ JESZCZE 25 LAT MOGĄ MIEĆ PROBLEM Z WEJSCIEM DO TORO.UWAGA NR2-NA POZIOMIE MINUS 1 BAWIĄ SIĘ TYLKO CHŁOPAKI:-)

    OdpowiedzUsuń