1

środa, 23 marca 2011

Świerzb???

Taa, brzmi egzotycznie? Pierwsza myśl - biedni ludzie w lepiankach gdzieś na skraju trzeciego świata, głód, brak podstawowych warunków higienicznych, pasożyty...
Ano niekoniecznie.
W okolicach października spotkałem się z jednym chłopakiem. Pierwsze spotkanie, rozmowa zeszła na sprawy moralności u osób homoseksualnych (ze mną nie ma fajerwerków ;)). Zasugerowałem, że czasem ta moralność jest ograniczona do strachu przed chorobami. Towarzysz dodał anegdotę. Ponoć w Warszawie "grasował" chłopak, zarażający środowisko tak egzotyczną chorobą jak świerzb. Zaśmiałem się ale... w pewnym momencie przypomniałem sobie jak znajomy wspominał o dziwnym uczuleniu, którego mimo leków nie może się pozbyć od kilku miesięcy. Na całej skórze poza twarzą zrobiły mu się swędzące czerwone krostki i strupki. Świąd nasilał się nocą do tego stopnia, że powodował bezsenność. Lekarz zasugerował uczulenie na wodę. Zaraz po spotkaniu skontaktowałem się ze znajomym i poprosiłem żeby jeszcze raz udał się do dermatologa i spytał czy to nie przypadkiem świerzb. Miałem rację.
Niedawno inny znajomy, który żadnym prawem nie mógł mieć styczności z tamtym kolegą skarżył się na dziwne uczulenie, wobec którego lekarze także są bezradni. Identyczne objawy. Drugi raz miałem rację... a te same "uczulenie" miały osoby, z którymi mieszkał...
Leczenie jest jednorazowe ale ominięcie któregokolwiek ze wskazań lekarza prowadzi do nawrotu choroby. Zarazić się można bardzo prosto. Mimo, że jest to choroba weneryczna wystarczy wytrzeć się ręcznikiem, którego używał chory, spać w tej samej pościeli albo założyć jego ubranie przylegające do ciała (samo pranie nie wystarczy do zabicia pasożyta). Objawy pokazują się dopiero po miesiącu od kontaktu z zarażonym. Lekarze przy diagnozie zwykle nie biorą po uwagę świerzbu, trzeba samemu dopytać.
Warto wiedzieć o jego istnieniu bo wszystko wskazuje na to, że w warszawskim środowisku ten mały pajączek robi się równie popularny jak chusty, rurki czy okulary Ray Ban.

4 komentarze:

  1. cha cha cha! ostatnie zdanie wygrało! a tak poważnie no to niezła patolka... ja znam przypadki zarażenia się wszami łonowymi (też pajączki)... ogólnie to bardzo nieprzyjemne. zastanawiam się ile osób (bo to w sumie nie dotyczy tylko gejów) ma jakieś choroby weneryczne w ogóle nie zdajac sobie z tego sprawy...

    OdpowiedzUsuń
  2. TROCHE ROZMIJASZ SIE Z PRAWDA!SWIERZB TO NIE KONIECZNIE CHOROBA WENERYCZNA!!JA TO ZLAPALEM W WIEKU 8LAT - PRAWDOPODOBNIE W SZKOLE!TRUDNO MNIE CHYBA POSADZAC O KONTAKTY SEKSUALNE W WIEKU 8LAT!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie moja klasyfikacja, tak jest zaliczana. To prawda, że często łapią ją dzieci w przedszkolach. Chodzi o bliski kontakt z zarażonym, niekoniecznie intymny. U dorosłych najczęściej ma związek z seksem choć nie musi. Post to dla mnie trochę obciach ale świerzb jest często błędnie rozpoznawany a nie życzę nikomu męczenia się z nim i brania niedziałających leków na uczulenie. Coś musi być na rzeczy skoro ludzie go łapią, dobrze wiedzieć, że taka choroba jest, uważać na chłopaków, którzy zbyt często się drapią albo brać go pod uwagę gdy pojawi się nasilony nocą silny świąd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do leczenia świerzbu, to faktycznie konieczne jest tu podążanie za wszelkimi zaleceniami lekarza. Ważne jest tu też odkażenie wszystkich przedmiotów, ciuchów itp. z którymi chory miał styczność. Co więcej, niezbędne jest leczenie wszystkich osób mających kontakt z chorym, gdyż w innym wypadku istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że na nich przeniesie się choroba.

    OdpowiedzUsuń