1

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Co w modzie piszczy

Ostatnio przyglądałem się tegorocznym kolekcjom głównych sieciówek i muszę przyznać, że nic ciekawego się nie dzieje. Absolutnie nic. Może to dobry moment by zająć się ciekawszymi sferami życia...Generalnie powtórka z rozrywki i trudno odszukać choć jeden charakterystyczny nowy element.
Zaczniemy od dołu czyli butów. W HM, Zarze czy New Yorkerze pojawiły się bardzo podobne pantofle, identyczne jak moje kupione na jesieni i wtedy rzeczywiście była to jakaś nowość. Buty sportowe nadal są kolorowe (trend od 2008 roku) i wysokie (2007).
Ostatnią zauważoną przeze mnie nowością w kroju spodni były rozszerzane u góry (tzw. marchewki - trend 2008), spodnie w kratę i kolorowe (2009). Nadal oczywiście powstają kolejne odmiany rurek (2006) i to chyba dobrze. Jak dla mnie nie ma nic wygodniejszego niż odrobinę za luźne rurki w materiału z domieszką lycry czy elastanu. No i gdy przybędzie kilka centymetrów w pasie spodnie po prostu trochę bardziej się rozciągają a nie upinają jak zwykłe jeansy. Hmmm, może to właśnie przesiadka na rozciągliwe spodnie sprawiła, że przestałem panować na wagą?
Koszule w kratę, także kolorową (2009), guziki na bluzach i swetrach (2008), kardigany (2008), marynarki i kamizelki (2009), swetry z szafy dziadka (2009).
W kolorystyce względną nowością jest czerwień i beż (może nie jestem tym faktem aż tak zachwycony bo zwyczajnie nie lubię tych kolorów w przeciwieństwie do zeszłorocznego granatu, harbrowego czy turkusów).
Cieszę się, że przez ostatnie cztery lata przyjęło się kilka trendów na stałe, że nie stoimy w miejscu. Z perspektywy takiego czasu można zauważyć sporą ewolucję. Przede wszystkim w samym modelu sylwetki, rozłożeniu akcentów postęp jest ogromny:


Pokuszę się o małe porównanie mody 2005 i 2010. Oczywiście jest bardzo subiektywne bo obejmuje tylko te zjawiska, które mi osobiście udało się zauważyć czy po prostu nosić. Pięć czy dziesięć lat temu tak samo jak dziś starałem się być na bierząco z trendami, które mi odpowiadały więc wystarczy spojrzenie na rzeczy jakie nosiłem wtedy a jakie teraz.

Buty sportowe
2005: modne są niskie modele retro z lat 70 i ich współczesne interpetacje, klasyczna stonowana kolorystyka, skórzane. Z każdym rokiem podeszwa staje się niższa a sam but bardziej smukły
2010: absolutnie przeciwnie, najmodniejsze są buciory, mogą być wysokie, grube podeszwy często z poduszką powietrzną lub jej atrapą, mieszanka najróżeniejszych materiałów, faktur i kolorów. Modele z przełomu lat 80. i 90. oraz nowe utrzymane w podobnej stylistyce. Kolor! To jest prawdziwa rewolucja, która najbardziej lubię w modzie - gdy starsze rzeczy zastępują ich całkowite przeciwieństwa.


Spodnie
2005: szerokie na całości, mogą być też dzwony (bootcut), ciągle często spotykane "szeroksy" noszone przez fanów hip hopu, bojówki. Dominuje ciemny jeans, przypominający ten najbardziej oryginalny lub fantazyjnie wytarte ale nie dekatyzowany. Charakterystyczne było też noszenie spodni trochę przydługich, tak by przy butach materiał dodatkowo się fałdował. Każdy wie o co chodzi bo jak to już bywa z modą przyzwyczajenie do jakiegoś spojrzenia na dany element ubioru, noszenia, wyboru określonego modelu twa znacznie dłużej niż moda i dziś częściej możemy spotkać mężczyzn ubranych w takie spodnie niż modne. Podobnie wtedy wielu panów z trochę starszego pokolenia do znudzenia nosiło klasyczne, jasne zwężane modele z lat 90. a szersze, granatowe spodnie wyróżniały młodszych.



2010: znów odwrót o 180 spodni... stopni. Wszyscy wiemy jak jest. Spodnie są trochę krótsze, wąskie na całości lub ze zwężanym dołem. W kolorystyce także zmiana, standardem coraz częściej robi się czarny i szary a nie granat. To już nie jest moda jednego sezonu a bardziej zmiana obowiązującego modelu sylwetki. Akcent ciężkości przeniósł się na buty, podobnie z kolorystyką i dla równowagi spodnie muszą być wąskie. Co roku pojawia się głos, że rurki to przeżytek i tak dalej ale to nie takie proste. Pozostałe części garderoby są szyte w taki sposób, że właśnie najlepiej wyglądają przy wąskich spodniach. Zmiana obowiązującego kroju spodni wymagałaby także zmian pozostałych elementów a to nie dzieje się często. Od kiedy jestem w miarę świadomy co się nosi czyli powiedzmy od 2000 roku taki obowiązujący model sylwetki zmienił się tylko raz.


T-shirt
Nieprzypadkowo wybrałem ten element garderoby. O ile w kwestii bluz i swetrów pewne elementy wciąż wracają (bluza z kapturem choćby) to właśnie t-shirty przeszły największą ewolucję w kroju. I to bardzo niedawno. Najpierw pojawiły się damskie tuniki (oczywiście wpis jest o męskiej modzie) i mimo wyjścia z mody upodobniły do siebie damskie koszulki. Równocześnie weszły u dziewczyn legginsy i krój trochę przydużego, długiego t-shirtu pozostał jako obowiązujący. Mniej więcej w tym roku kupiłem kilka koszulek w Pull&Bear i New Yorkerze. Mimo, że nie były oversize (przy mojej obecnej tuszy i wzroście nawet rzeczy o przydużym luźnym kroju są dopasowane ;)) wszystkie zachodziły na pupę. Z ciekawości porównałem ze starszymi i rzeczywiście jest różnica w kroju i długości. Nowe są o wiele dłuższe.


Oczywiście to wszystko o czym pisałem jest średnio zauważalne. Przyjęło się już (i czytałem, że nie jest to żadna nowość) noszenie rzeczy przypominających te z najszczęśliwszego okresu w życiu. Kiedyś wyczytałem to stwierdzenie w książce o modzie i muszę przyznać, że jest bardzo trafione. Najbardziej widać to u kobiet. Bardzo często można spotkać 40 latki ciągle patrzące na ubiór przez pryzmat estetyki lat 80., 50 latki zachowujące elementy z lat 70. czy 20 kilku, 30 latków ubierających się tak jak było modnie 10 lat temu. Wiem, że rzadko zdaża się nosić coś 10 czy więcej lat ale chodzi o sam sposób patrzenia na dany element garderoby. Jeśli ktoś raz wbił sobie do głowy, że adidasy muszą być skórzane i białe będzie dobierał nowsze modele pod takim kątem i zawsze je znajdzie. Analogicznie z innymi elementami garderoby.

Jedyne co mnie smuci to stwierdzenia ludzi, że teraz nie ma mody albo wszystko jest modne. Wielki błąd! ...ale zrozumiały. Po pierwsze właśnie dlatego, że przemysł odzieżowy jak każdy chce przede wszystkim sprzedać i zarobić a nie lansować trendy. W efekcie każda kolekcja na dany sezon musi mieć elementy supermodne jak i te, które w jakiś sposób nawiązują do obecnych trendów ale są szyte po staremu. Po drugie (uważam, że dla zwiększenia sprzedaży) co jakiś czas pojawiają się rzeczy dziwne, niezgodne z ogólnym trendem (np. szerokie na całości niebieskie jeansy z wyciętymi kwadratowymi dziurkami w ubiegłe wakacje). Bez ciągłych wizyt w sklepach z odzerzą ciężko ocenić co jest stałym trendem, co utrzymaniem elementów z poprzednich mód a co chwilowym szałem wyrwanym z kontekstu.
Dla mnie moda to głownie zabawa w przebierankę. Nie mogę powiedzieć by jakiś okres był tym najszczęsliwszym, ciągle jestem pewien, że mam go przed sobą i może dlatego nie przyzwyczajam się do starych stylizacji. Co roku szukam nowości.
Jeszcze 5 lat temu ubierałem się podobnie jak moi rówieśnicy, zgodnie w tamtymi trendami. Z tego co zauważyłem oni pozosotali przy takiej stylizacji a ja ciągle ją zmieniam i w tej chwili ubieram się identycznie jak 20 latki (choć bliżej mi do 30 ;)). Miło gdy rano idąc na kawę w pracy kilka lat młodszy znajomy z pracy pyta skąd mam takie buty i opowiada jak szukał podobnych czy na innym widzę marynarkę identyczną jak moja...

Z drugiej strony hmmm. Ostatnio kupiłem przecudowną kurtkę jesienno-zimową, zaczęły się przeceny i kosztowała tylko 79 złoty. Kurtka jest ciemnogranatowa z turkusowymi, fioletowymi i żółtymi esami floresami i jasnofioletowym kapturem. Do tego założyłem czarne rurki i duże nike z kolorowymi wstawkami. Idę do siostry do samochodu a ona:
K: No ładnie, ja się starzeje a mój brat z każdym rokiem młodszy.
Ja: Taki jest teraz styl!
K: Ledwo Cię poznałam, myślałam że to jakiś gnój idzie.
Ja: Na zewnątrz liceum a pod kapturem muzeum? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz