1

niedziela, 9 maja 2010

Daleko od szosy

Wróciłem. Przez ostatnie dwa dni zaszyłem się w niewielkim domku z dala od cywilizacji. Taka super dawka najświeższego powietrza, trzy kilometry od i tak mało ruchliwej asfaltowej szosy, wśród niekończoących się prawie dziewiczych lasów i pól po horyzont.


Fajnie mieć takie miejsce gdzie staje czas i czujesz, że na nic nie czekasz, niczego Ci nie brakuje a to co masz jest tak wspaniałem, że nie zmianiłbyś włąsnego życia za żadne skarby. Może to powietrze, może śpiew ptaków i malowniczy krajobraz (lubię gdy jest ładnie... :)) ). To tu nauczyłem się chodzić, jeździć na rowerze, pierwszy raz biegałem dla samego biegania i z własnej woli. Tu 10 lat temu postanowiłęm przestać skupiać się na własnej nieśmiałości, wyjść do ludzi, zobaczyć jak wygląda impreza, wyjście do klubu... Tu 6 lat temu zaszyłem się na dwa tygodnie poszukując wartości, czegoś na czym można oprzeć swe dążenia. Tu 4 lata temu postanowiłem porzucić studia i zająć się pracą... a dwa lata temu oswoiłem się z myślą poznania innych homoseksualnych chłopaków.
W miejscu gdzie najnowocześniejszą zdobyczą techniki jest radio typu Diora Relax i sezonowo przywożone przeze mnie elektroniczne zabawki. Gdzie czas dmierzasz wschodem i zachodem słońca, to tu we wnętrzu wraca stępiona przez miasto wrażliwość. Znów czuję, że wiem dokąd chcę iść, mam tysiące pomysłów i taki fajny głód życia.
Przez cały wyjazd towarzyszyła mi nieprzeciętna płytka. Dosłownie godzinkę przed wyjazdem wszedłem na lastfm.pl zobaczyć co też dzieję się w muzyce.Wyświetliłem rankingi i niespodzianka - już na 9 miejścu najczęścieł słuchanych wykonawców w ogólności (np na 1 są the Beatles) uplasował się indie rockowy zespół MGMT http://www.lastfm.pl/music/MGMT



Wiedziałem, że musiał być jakiś powód, no bo na tej liście jest miesjce tylko dla megagwiazd... no chyba, że ktoś wyda dobrą płytę, która szybko zyska popularność. Nie pomyliłem się, dwa tygodnie temu po 3 latach milczenia ukazał się nowy krażek MGMT "Congratulations".



Płyta ma swój niepowtarzalny klimat. Echo wokalu czy ogany Hammonda przywodzą na myśl lata 60. W tej muzyce jest coś takiego - dobrego, nie wiem jak to nazwać - pozytywne wibracje? Coś co sprawia, że słuchając nawet w średnim humorze od razu czujesz się lepiej. Najlepiej po prostu sprawdzić, przesłuchać koniecznie! PS - teledyski są jeszcze niedostępne dla IP z naszego kraju :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz