Na albumie "Opheliac" znalazłem sporo nowych dzwięków, klimatów. Nie są jeszcze moje ale właśnie takie odkrywanie jest jedną z najfajniejszych rzeczy w słuchaniu muzyki. Był momenty gdy musiałem wyłączyć odtwarzacz, puścić coś lżejszego na odtrutkę, z drugiej strony w kilku miejscach miałem ochotę odsłuchać piosenki jeszcze raz zachwycony dziwnym pięknem. Trochę trudno mi pisać o takiej muzyce... trudno nawet powiedzieć jakiej. Na portalu Lastfm twórczość Emilie Autumn została otagowana jako gothic i industrial.
Gdy doszedłem od utworu nr 10 poddałem się oczarowany i uległem pokusie powtarzania. W drodze do domu słuchałem go na okrągło. Piosenka wpisuje się w styl Emilie jednak zawiera coś co określam jako elektropopowa melodyjność. Ta trochę naiwna, trochę smutna nuta sprawia, że zakochuję się w każdej piosence, w której ją znajdę. Dzięki JJ ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz