1

sobota, 29 maja 2010

Grunt to znajomości

Dziś Przekupek spędził dzień pracowicie, w szklanych ścianach biurowca. Zajmował się tzw. kwasami albo inaczej uroczą korespondencją i zgłoszeniami, o których nie śniło się filozofom , za to nasi kochani klienci potrafili te cuda przelać na papier i wysłać do siedziby głownej - bo to sprawa wielkiej wagi!
Była też A., koleżanka z identycznym, absurdalnym poczuciem humoru. Oto fragment jednego z listów:
"Uprzejmie proszę o przeniesienie numeru do Chopina. Już dwa razy Chopin wysłał Wam dokumenty ale nic nie wiem.".
Przeczytałem list na głos A. , jedno porozumiewawcze spojrzenie i A. wpadła w śmiechawkę - zadzwoń, spytaj Pani phiphiphi.
Chopin wysłał dokumenty???.... myślę... Dawno temu za górami i lasami gdy zajmowałem się obsługą awarii telefonów miałem klientkę, która skarżyła się, że po podniesieniu słuchawki "jakaś baba do niej gada" i nie może dzownić. Baba babą, tamta Pani miała zwykłe przesłuchy na linii ale tu nie "baba" tylko od razu sam Chopin. Pomogło google - okazało się, że rzeczywiście w Wejcherowie jest operator telekom TTK Chopin (http://www.tkchopin.pl/). Co więcej wszystko jest już załatwione. Mimo wszystko postanowiłem zadzwonić, a wcześniej ubłagałem A. żeby w trakcie mojej rozmowy nie wpadała w śmiech bo momentalnie się zarażam i wyjdzie, że naśmiewam się z biednej autorki listu. Dzwonię:
Ja: Witam serdecznie, ...dotarł do nas Pani list, czy możemy go teraz wyjaśnić?
Pani (przemiła staruszka): Ależ oczywiście ale ja już wszystko wiem.
J: Rozumiem, że po wysłaniu listu dowiedziała się Pani na jakich zasadach i kiedy przeniesiemy numer do Chopina? ( w tym momencie A .złamała obietnicę i zakryła twarz reką, żeby nie było słychać jej śmiechu, ja na wszelki wypadek odwróciłem się do niej tyłem)
Pani:  Tak, tak, przerzucą mnie 7 czerca, Chopin już do mnie dzwonił w tej sprawie.
...
z trudem udało mi się pożegnać :). "Chopin do mnie dzownił", że przerzucą, ciekawe gdzie... no i z kim Chopin chce Panią "przerzucić", wyraźnie użyła liczby mnogiej?, A. mówi, że pewno chodziło o Czajkowskiego albo Mozarta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz