1

wtorek, 13 kwietnia 2010

Fit 9

Wcaram po krótkiej przerwie z pamiętnikiem sporotowo-odchudzającym. Swoją drogą jakby to było fajnie gdyby samo pisanie odchudzało... Sport ma jednak swoje niepowtarzalne uroki więc może to i dobrze, że trzeba się napocić.
Po pierwsze przyznaje się - utyłem :)))))))) Tak, tak. Te drobne przyjemności jak kilogram wafelków orzechowych, oponki, rurki z kremem....
Nic to bo im gorsza jest sytuacja wyjściowa tym większa pewność, że potem będzie już tylko lepiej i z górki. Jeśli jest za dobrze boisz się, że to stracisz a gdy jest źle pojawia się nadzieja, że teraz to już tylko będzie z górki.
Wczoraj stanąłem na wadze. Coś tam przeczuwałem, że pasek za bardzo mnie uwiera a w spodnie rurki nie wchodzę bo wyglądam jak w getrach :) Wreszcie się odważyłem a oto i wyniki:
waga: 87 kg
tłuszcz: 14,5%
I znów trzeba zacząc od nowa!
Ostatnimi czasy nie wpisywałem na bieżąco odbytych treningów więc teraz dla porządku:
Rower:
stan licznika: 300 km
postęp: skończyły się zakwasy i bez trudu mogę przez dłuższy czas utrzymywać prędkość 30 km/h a na prostej drodze gdy nie ma wiatru rozpędzić się do 45 km/h 



Bieganie:
11/04
dystans: 6,81 km
czas: 47:10
mediana prędkości: 8,7 km/h
kcal: 608
12/04
dystans: 10,73 km
czas: 1:16:40
mediana prędkości: 8,9 km/h
kcal: 964

3 komentarze:

  1. najważniejsze nie stracić motywacji:) ja swoją gdzieś zgubiłem;) nie wiem tylko czy jak szedłem do pracy czy jak już z niej wracałem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Motywacja podstawą. Tylko gdzie jej szukać??? Stara prawda jest taka, że kiedy pojawiają się uczucia to i jeść się nie chce (a może odwrotnie). Kiedyś słyszałem, że objadanie się często jest próbą uzupełnienia braków emocjonalnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie to chyba działa w przeciwną stronę... Miałem motywację to jadłem. Teraz już nie mam, apetyt też przepadł. Jedno wiem. Motywacja emocjonalna bardzo pomaga, niezależnie czy chce się schudnąć czy przytyć:) Może to jest jakiś sposób...

    OdpowiedzUsuń