1

piątek, 17 grudnia 2010

Drugi dzień bez analogów i ostatnie przygotowania do godziny 0

Przejście na palenie e-fajek można już chyba uznać za trwałą zmianę. Nauczyłem się prawidłowo uzupełniać kartomizery a przede wszystkim wyczuwać maszynę. Wiem co zrobić by palenie przypominało analogowe, było wolne i przyjemne ale umiem tez w kilka sekund zaaplikować dawkę zbliżoną do kilku papierosów. Jak dla mnie absolutna rewelacja. Zaobserwowałem, że cera mniej się tłuści, pamiętam jak paląc już w połowie dnia czułem, że potrzebuje się umyć, w buzi kapeć, oddech nieświerzy, na zębach osad coś obrzydliwego. Nie wiem jak mogłem tyle lat palić nie zauważając tego wszystkiego. No i głos. Wcześniej ciągle coś przełykałem, odchrząkiwałem, szczególnie przy dłuższej wypowiedzi. Teraz może to tylko pierwsze wrażenie ale głos wydaje mi się dużo silniejszy i na stałe niski. Spóźniona mutacja? ;) Finansowo nie mogę wyjść z podziwu: dziś zużyłem płynu za mniej niż 3 zł bo obserwuję buteleczkę (wczoraj musiałem zawyżyć zużycie) zamiast wydać 17,40zł czyli dwóch dniach jestem do przodu 26,80zł, po miesiącu wyjdzie oszczędność 427,80 zł... To więcej niż zainwestowałem w sprzęt do e-palenia, nie mówiąc o lepszym samopoczuciu czy oszczędności czasu.
Trwa odliczanie do godziny 0. Sprawa dość smutna ale szybko zobaczyłem, że może być szansą na zbudowanie garderoby od zera stosując najlepsze założenia i najnowszą modę. Tak bardzo lubię pisać o ubraniach a czasem potrafiłem ubrać się tak, że rodzona siostra prosiła żebym się przebrał bo wstydzi się ze mną iść do sklepu ;) Szewc bez butów chodzi i teraz to się zmieni. No więc sytuacja wygląda w ten sposób, że do jutra muszę spakować wszystkie rzeczy jakie posiadam a od niedzieli rano wolno mi chodzić tylko w tym czego nigdy wcześniej na sobie nie miałem. Nie wolno mi też do tego czasu mierzyć nic nowego. Sprawa dotyczy całej garderoby od butów, przez bieliznę po kurtki i swetry. Gdy się o tym dowiedziałem trafił mnie jasny szlag ale to dobra lekcja. Trzy w jednym:
  1. Ile są warte rzeczy materialne i jak łatwo stracić wszystko na mimo wszystko lightowym przykładzie garderoby?
  2. Co jest wartością trwałą a co ulotnym pozorem wartości?
  3. Ile tak naprawdę ubrań jest konieczne? 
Na szczęście mam środki a przez nieustanne mierzenie nowości wiem w czym jak wyglądam i dotyczy to także rzeczy, których nie kupiłem bo już miałem starsze. Dziś kupiłem już dwie pary spodni. Jedne bardzo wąskie, czarne z kolekcji "gówniarskiej" (DIVIDED) w HM za 79 zł oraz poważniejsze, też czarne szerokie u góry i bardzo wąskie u dołu. Do tego 5 par białych skarpetek ;), jutro dojdzie 5 par białych majtek, 4-5 t-shirtów i jedna bluza, starczy. Kilka dni temu kupiłem okazyjnie kurtkę w TOP SECRET przecenioną z 400 na 189 zł, czarna półbłyszcząca, bardzo elegancka a jednocześnie niezobowiązująca. Swego czasu chciałem zrobić kilka wpisów o zakupach ubrań bo wiedziałem, że do skompletowania fajnej, modnej garderoby wystarczy odrobina wiedzy i wyczucia a środki mogą być naprawdę minimalne. Wystarczą dwie pary spodni, jedne uniwersalne i drugie bardziej szałowe, kilka t-shirtów w których można chodzić cały rok czy wymienić niewielkim kosztem, jedna-dwie bluzy i dwie pary butów - wszystko. Nadal tak uważam i zastosuję na sobie. Całość operacji nie przekroczy 800 zł a wszystko będzie supermodne, eleganckie, wystarczającej jakości i pasujące do siebie.
Póki co wydatki wyglądają następująco:
spodnie rurki 79 zł
spodnie marchewki 129 zł
kurtka zimowa: 189 zł

skarpetki 19 zł
razem: 416  zł
Zostało jeszcze do kupienia 5 t-shirtów, majtki,bluza i buty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz